sobota, 6 kwietnia 2013

04. Sobotnie rozrywki [Anna Weronika]

Każdy dzień w Dubiczach rozpoczyna się od dwóch najważniejszych kwestii: (1) jak tam kominek? pali się? oraz (2) jak tu pokonać błotnistą drogę na linii Bachmaty - Dubicze?
Dzisiaj droga pokonana samochodem, i najpierw kierunek GOK i próba teatralna. Przedstawienie o poszukiwaniu żony dla kawalera. Co by aktorów nie peszyć jedziemy dalej, do Orli. I tutaj niespodziewanie dla wszystkich dłuższy przystanek u miejscowej szeptuchy - to Małgosia, reszta kibicowała pod drzwiami. I podsłuchiwała. No to kierunek Bielsk Podlaski i zakupy w Biedronce (w życiu tyle na raz nie kupiliśmy, 2 wielkie kosze, niekończący się taśmociąg jedzenia i paragon fiskalny, długi na pół metra chyba), lumpeks (pokaż mi swoją szafę, a powiem ci gdzie byłeś na badaniach terenowych) oraz główny cel - edukacja muzealna.
Muzeum w Bielsku specjalizuje się w dokumentowaniu, zbieraniu i edukowaniu w zakresie bielskiego ręcznika haftowanego (www.bielskirecznik.pl). A kierowniczka muzeum jest absolwentką poznańskiej etnologii :-)))
No to się z Olą i Małgosią wyedukowałyśmy regionalnie, każda z nas namalowała tradycyjny wzór (w nietradycyjne kolory) na lnianej torbie. Nie ma to jak chwila arteterapii w terenie :-))) Nasze dzieła odbieramy w czwartek (bo muszą je nam przeprasować).
Mikołaj w tym czasie krążył po Bielsku Podl. w poszukiwaniu synagogi - nie znalazł :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz